Music

wtorek, 1 września 2015

Rozdział 3

Dwa tygodnie później


Producentka poprosiła mnie dzisiaj o spotkanie. Jestem troszkę przerażona. Oczywiście, nie tylko rozmową, ale jeszcze tym, że ciągle wpadam na członków zespołu Infinite Power. Jak mamy próbę, to choreograf chce im zrobić, więc praktycznie zawsze mamy z nimi, jak jestem w studiu nagraniowym, bo nagrywam piosenkę oni też tam są, albo jak piszę piosenki w "pokoju twórczym" jak to nazwała Suzy. A na końcu okazało się, że mieszkają obok nas. Aktualnie stoję w korku w moim nowym samochodzie. Stoję w tym korku już 15 minut. Jestem tak blisko parkingu, za firmą. Modliłam się, by w końcu był już koniec. Na moje szczęście, moje modły zostały wysłuchane. Szybko dojechałam na parking, wzięłam torebkę i kluczę, i biegiem ruszyłam do budynku. Gdy stanęłam przed gabinetem, spojrzałam na zegarek. Z ulgą, dlatego, że zostało mi jeszcze pięć minut, zapukałam do drzwi. Słysząc pozwolenie, weszłam do gabinetu. Producentka, jej zastępca, moja menadżerka i jakiś mężczyzna byli w środku. Usiadłam na miejscu, które było przeznaczone dla mnie.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Cześć Alice - powiedziała producentka.
- Czekamy na kogoś ? - zapytałam ciekawa.
- Tak, za chwilę powinien się pojawić - odpowiedziała. czyli to jednak chłopak. Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanął nie kto inny a Shin Woo. 
- Przepraszam za spóźnienie. Korki. - powiedział, po czym jego wzrok spoczął na mnie. Kiedy patrzył mi w oczy, wydawało się to magiczne. Ale niestety nie mogliśmy (mogłam) się to chwilą nacieszyć, gdyż producentka ją przerwała.
- O Shin Woo, nie spóźniłeś się. Jesteś idealnie. Usiądź, musimy coś wam przekazać - spojrzała na mnie i jego - Tak, więc ja z waszymi menadżerami ustaliśmy, że trzeba dla waszych zespołów, troszkę rozgłosu. Więc, chcemy by wasza dwójka - spojrzała na nas - Poszła do programy " We got married". - powiedziała, a ja zastygłam w szoku. Nie wiedziałam co powiedzieć. Po prostu mnie zamurowało. - Więc ? Co wy na to ? - patrzyła na nas z nadzieją, opierając się na biurku. Spojrzeliśmy na siebie. Analizowaliśmy wszystko, patrząc sobie w oczy. Pięć minut później odpowiedzieliśmy:
- Dobrze - odpowiedzieliśmy oboje. Wszyscy się uśmiechnęli.
- Widzicie, już są zgodni jak w małżeństwie - odpowiedział zastępca.
- Dobrze, tak więc zaczynamy za dwa dni - poinformowała nas producentka. - Możecie już iść. 
- Dobrze - znów odpowiedzieliśmy w tym samym czasie. Oboje w milczeniu ruszyliśmy do swoich aut. Gdy doszłam do swojego, powiedziałam: 
- To do zobaczenia - powiedziałam z nieśmiałym uśmiechem.
- Do zobaczenia - powiedział, odwzajemniając uśmiech. Szybko wsiadłam do auta i ruszyłam do domu. Shin Woo jechał za mną. Gdy dojechałam i weszłam do domu, zastałam dziewczyny w salonie. Oglądały jakąś komedie, bo Amber miała rozmazany makijaż. Usiadłam na kanapie, obok Suzy. Wzięłam książkę, którą niedawno zaczęłam i kontynuowałam czytanie jej. 
- Jak tam u producentki ? - zapytała Junghwa, która wcinała popcorn.
- A nic, tylko wychodzę za mąż - powiedziałam, jakby pytała jaka jest dzisiaj pogoda. 
- Aha - powiedziała. Po chwili krzyknęła: CO ?!?!??!?!?!?!??! - dziewczyny patrzyły na mnie w szoku.
- Wychodzę za mąż - powiedziałam jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. 
- Jak to wychodzisz za mąż ? - zapytała Amber, która nadal była w szoku.
- Producentka powiedziała, że chce większego rozgłosu naszych zespołów i stwierdziła, że to da nam największy rozgłos - powiedziałam na jednym wydechu, przewracając stronę.
- Za kogo wychodzisz za mąż ? - zapytała Suzy.
- Za... - powiedziałam.
- Za kogo ? - zapytały.
- Za shehwhn - powiedziałam.
- Mów wyraźnie - powiedziały znowu razem.
- Za Shin Woo - powoedziałam wyraźnie.  Widziałam w ich oczach podekscytowanie i ich oczy paliły się ogniem, co oznacza, że za chwilę zacznie się przesłuchanie. Już się boję.... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz